Razem z Kasiunią wybraliśmy się do Mediolanu obserwować Milano Cycle Chic. A tylko przy okazji wstąpiliśmy wieczorem na koncert RHCP ;P
Niemniej troszkę brakuje nam do włoskiego widzenia korzyści w jeździe rowerem po zatłoczonym mieście.
Bo sam bydgoski Cycle Chic w niczym nie ustępuje mediolańskiemu :)
Zabawne, że w Polsce rowerzysta to często podupadający na zdrowiu biedak z torbami na bagażniku. We Włoszech to kultura i elegancja.
OdpowiedzUsuń